Maria Idziak - Więcej koloru

 

Anna Mosiewicz

WIĘCEJ KOLORU

wystawa malarstwa Marii Idziak w koszalińskiej Galerii Na Pietrze

 

Wiosenny miesiąc, kwiecień, powitał gości Galerii Na Piętrze ciekawą wystawą znanej koszalińskiej artystki Marii Idziak. Jej postać i nazwisko od wielu lat kojarzy się z organizowanymi przez nią połczyńskimi plenerami, których hasłem jest papier. Maria należy od 1995 roku do Stowarzyszenia Pastelistów Polskich, bo tworzy głównie w tej technice, preferując pastel suchy. Tworzy też kolaże, maluje akwarelami oraz farbami olejnymi. Kiedyś – śladem Kaszubów i Górali – malowała także na szkle, co jest techniką w takim stopniu trudną, w jakim jest efektowną i niewielu artystów osiągnęło taki próg wtajemniczenia.

Maria ma spory dorobek twórczy – trzydzieści sześć indywidualnych wystaw w kraju i za granicą jest tego dowodem, ponadto jej prace brały udział w kilkudziesięciu zbiorowych ekspozycjach, organizowanych nie tylko po „papierowych” plenerach. Chociaż jest absolwentką polonistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, zawsze ciągnęło ją do sztuki, jest także świetnym organizatorem. Dziewięć plenerów w Górznie koło Torunia, potem w Karlinie i kilkanaście w połczyńskim hotelu „Polanin” nie było dla Marii wielkim wyzwaniem. Ona to po prostu zawsze lubiła, być może wyniosła to z pracy w Koszalińskim Towarzystwie Społeczno – Kulturalnym, którego ,- po wielu latach pracy - została prezesem? O jej malarstwie napisał w towarzyszącym wystawie folderku profesor Andrzej Guttfeld, wykładowca wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu:

.. jej malarstwo to amalgamat temperamentu, spontanicznego gestu, logicznej konstrukcji, doświadczeń i przemyśleń, gdzie każda plama okazuje się posiadać swoje przeznaczenie, a każda linia konkretne znaczenie kompozycyjne i określoną wymowę emocjonalną..

Kiedy przed laty Maria udzieliła wywiadu Marii Ulickiej, powiedziała :

Nieustanne poszukiwania doprowadziły mnie do znalezienia nowych możliwości wykorzystania tak tradycyjnej techniki, jaką jest pastel. Przeszłam od kredki suchej do pasteli pylistej, proszków pigmentowych i tworzenia różnych faktur i struktur na bazie pasteli. Teraz dołączyłam do tego wszystkiego elementy zbudowane z innych materiałów. Są to tkaniny, stare papiery, bibuły, tektury. Tak powstały moje ostatnie "Martwe natury".

Kwietniowa wystawa koszalińskiej artystki w Galerii Na Piętrze ukazuje kolejny etap w jej twórczości, dość dokładnie określony tytułem. Maria epatuje kolorem, zestawiając błękit z różem i żółcieniami, karmin z granatem, zieleń z oranżem, cynober z błękitem paryskim. Kolory są tu śmiało kładzione, szerokimi pasmami, niekiedy „wyskakują” z ram ku widzom. Artystka bawi się barwami, śmiało zestawia je ze sobą, niemal prowokuje. W plątaninie barwnych plam i linii uważny widz zauważy zapewne ptaszki, łabędzie, kwiatki, motyle i latawca, czasem mignie „słowikowa” złota siatka, lecz w dużej mierze jest to malarstwo abstrakcyjne, niefiguratywne, operujące barwną plamą. W kontrapunkcie z nimi są dwie akwarele – pastelowe martwe natury, subtelne, eleganckie, przesłonięte tajemniczą mgiełką.

Ciekawa twórczość Marii Idziak była przed dziewiętnastu laty w gościnnych progach Galerii Na Piętrze. Kwietniowa ekspozycja pokazała to, co artystka stworzyła w ostatnich latach, a przychylne opinie widzów potwierdziły, że takie malarstwo zawsze warto pokazać.