Anna Szklińska - Viva Indifference! Wiwat obojętność! (z cyklu Promocja Młodych)

Anna Mosiewicz

TRZECI WYMIAR TKANINY

        Wystawa, którą pokazała koszalińska Galeria Na Piętrze w ramach stałego cyklu Promocje Młodych, zadziwiła wszystkich ją oglądających, była bowiem zupełnie inna, odmienna od wszystkich, które można było w tym miejscu oglądać przez blisko dwadzieścia lat.

        Manekiny? Fantomy? Kukły? Teatralne kostiumy? Takie pytanie zadawali sobie – i autorce – wszyscy obecni  na uroczystym wernisażu, na którym Anna Szklińska pokazała swe nietypowe prace. Ich autorka, urodzona w Wałczu w 1982 roku, po ukończeniu Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Poznaniu studiowała w Instytucie Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej. Po uzyskaniu dyplomu w Pracowni Projektowania przemysłowego została asystentem w Pracowni Rzeźby i Modelowania.

        Tkanina, z której młoda artystka zrobiła swoje cztery instalacje, to pocięte w paski i pozszywane nienoszone już części ubioru – szale, spódnice, bluzki, żakiety... Poskręcane w wałki, podobne tym, z których, przez tysiącami lat, nasi przodkowie robili pierwsze naczynia z gliny, stały się dla młodej plastyczki cennym tworzywem, nieco ekologicznym, nieco romantycznym, nieco staroświeckim. Stworzyła z tych tkanin  cztery formy, damskim sukniom lub też historycznym szatom podobne, wśród których jedna jest biała, druga szara, a czarna towarzyszy kolorowej. Symbolika narodzin lub czystości, koloru lub szarości życia i czarnej śmierci – tego,co człowiekowi, zawsze z jakiejś okazji specjalnie ubranemu, towarzyszy w długiej lub krótkiej wędrówce życiowe. Na pozszywanych z tkanin wałkach, tworzących owe formy, jeżą się kolorowe, różne metki – ślad po rękach, które przedtem, w zupełnie inny sposób, te tkaniny zszywały.

                  Bo czym jest tkanina, jak nie materią położną w najbliższej człowiekowi przestrzeni? Treścią towarzyszącą człowiekowi od zawsze, kształtującą się od wieków.. I ciągle skorą do zmian.

        Uważne spojrzenie na te instalacje z tkanin przywodzi na myśl znane postacie z dramaturgii światowej – bo czy jedną z szat  nie nosił król Agamemnon, który – wiedziony straszną pychą i własnymi rozkazami – skazał na śmierć własną córkę? A ten płaszcz z kapturem – czyż nie miał go na sobie bohater jednej z oper - gdy zabijał ciosem noża istotę najbardziej na świecie kochaną?

                        Tkanina nosi w sobie tajemnicę...swój własny ciężar.  Ciężar i ciepłotę naszego ciała.. Jego zapach...Jest chłonna, posłuszna. nieczysta. Intymna .Jest, jak nasze wnętrze ( A. Szklińska, Katalog wystawy )

        Te nietypowe, z pogranicza tkaniny artystycznej i kostiumologii prace młodej artystki świadczą nie tylko o jej wrażliwości, zdolności twórczych i manualnych, wiedzy historycznej i rzadkiej umiejętności dostrzegania symboliki, spraw tak odległych naszej prozaicznej rzeczywistości. Żałując, że tak interesująca  wystawa trwała tylko jeden miesiąc - do połowy kwietnia-  należy mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości koszalińscy koneserzy sztuki będą mieć okazję do obejrzenia nowych prac tej zdolnej artystki.